Polscy prawnicy często narzekają na brak publikacji, które zawierałyby praktyczne, wręcz techniczne wskazówki dotyczące prowadzenia sporów sądowych we wszystkich ich aspektach – przygotowywania pism procesowych, zachowania się w sądzie, zadawania pytań świadkom, tworzenia strategii procesowej czy wygłaszania mów końcowych.
Nie wystarczy bowiem znać doskonale kodeks postępowania cywilnego, by sprawnie prowadzić spór sądowy. Praktyczna wiedza na ten temat nabywana jest przede wszystkim poprzez bezpośrednie doświadczenie oraz poprzez obserwację innych prawników. Oznacza to jednak, że uzyskana przez nas praktyczna wiedza jest zwykle nieco przypadkowa i nie zawsze odzwierciedla najlepsze standardy.
Gdzie szukać praktycznej wiedzy?
Wobec braku źródeł takiej wiedzy w j. polskim prawnicy często sięgają do literatury anglojęzycznej, wśród której szczególnie często wymieniane są takie książki jak:
- Making Your Case: The Art of Persuading Judges (Bryan A. Garner, Antonin Scalia)
- Trial Techniques and Trials (Thomas A Mauet)
- Modern Trial Advocacy Analysis & Practice (Steven Lubet, J.C. Lore)
Wśród książek wydanych w j. polskim można wymienić “Adwokat Diabła. Krótki traktat o tym jak być naprawdę dobrym w sądzie” (Iain Morley QC).
Czy przydałby się praktyczny podręcznik prowadzenia sporów dostosowany do polskich realiów?
Na pewno! Całkiem niedawno ukazała się książka “Jak pisać pisma procesowe i prowadzić komunikację w sporze. Czyli książeczka o pisaniu pism” autorstwa Piotra Biernatowskiego i Macieja Gawrońskiego, która zmienia ten stan rzeczy.
Autorzy skromnie określili swoje dzieło jako “książeczkę”, co w dużej mierze wynika z przyjętej koncepcji humorystycznego podejścia do tematu. Zarówno poczucie humoru autorów, jak i wiele dygresji oraz wątków pobocznych, wbrew pozorom ułatwia przyswojenie dość praktycznej wiedzy podzielonej na 3 zasadnicze części: Strategia Pisania, Technika Pisania oraz Strategia i Prowadzenie Sporu. Polecam!
Dzieło zbiorowe “20 (słownie: dwadzieścia) cech “prawie” dobrego pisma procesowego…”
Chciałbym przypomnieć w tym miejscu inny poradnik – zbiór praktycznych porad skupionych na sztuce przygotowania pisma procesowego. Dzieło to miało na celu przede wszystkim wyśmianie często spotykanych i nadużywanych w pismach procesowych zabiegów formalnych i ma w związku z tym postać swoistego “antyporadnika”.
Poradnik powstał jako dzieło zbiorowe wielu autorów stworzone techniką crowd-authoringu. Technika ta polega na opublikowaniu przez inicjatora projektu (którym byłem ja) zarysu planowanej publikacji, napisania pierwszego fragmentu i zachęceniu wszystkich zainteresowanych do dopisania dowolnie wybranej części. W ten sposób powstała lista 24 antyporad autorstwa w większości anonimowych autorów.
Poradnik był pomyślany jako antyporadnik (lub poradnik à rebours) i dzieło o charakterze humorystycznym, jednak – co ciekawe – wielu prawników potraktowało go całkiem poważnie. Było to zgodne z zamierzeniem projektu – poradnik miał bawić, ale jednocześnie przemycać całkiem praktyczną wiedzę. Oznaczało to między innymi to, że kilka zawartych w nim antyporad mogło w konkretnych okolicznościach być całkiem rozsądnych i praktycznych.
Poradnik ten – mimo swego “internetowego” pochodzenia – doczekał się wzmianki w literaturze – a dokładniej we wspomnianej wyżej książce “Jak pisać pisma procesowe i prowadzić komunikację w sporze. Czyli książeczka o pisaniu pism“, gdzie poświęcono mu nawet specjalny suplement z omówieniem.
Dwie przykładowe porady z poradnika:
Pismo procesowe to nie jest zwykły dokument – nie można go napisać bez stosowania specjalnych “procesowych” sformułowań. Każde pismo zaczynamy od zwrotu “Imieniem mandanta”. Odpowiedź na pismo przeciwnika zaczynamy od frazy “Z takim stanowiskiem nie sposób zgodzić się z niżej wyeksplikowanych względów”. Braki w tym zakresie mogą zostać zinterpretowane przez sąd jako oznaka braku profesjonalizmu.
Każdy pełnomocnik powinien pamiętać, że aby sąd dostrzegł nasze najlepsze i najmocniejsze argumenty, należy użyć podkreślenia lub pogrubienia tekstu. Najlepszym wyjściem jest zarówno pogrubienie i podkreślenie – najlepiej okraszone kilkoma wykrzyknikami!!! SZCZEGÓLNIE ISTOTNE ELEMENTY WARTO PISAĆ WYŁĄCZNIE WIELKIMI LITERAMI, ABY BYŁY DOBRZE WIDOCZNE, A TE Z U P E Ł N I E N A J W A Ż N I E J S Z E M O Ż N A D O D A T K O W O U W I D O C Z N I Ć W I N N Y S P O S Ó B, NA P R Z Y K Ł A D P R Z E Z R O Z S T R Z E L E N I E L I T E R.
Cały tekst można znaleźć tutaj.
Jak skutecznie wnosić o zasądzenie kosztów procesu?
Wielu prawników narzeka (słusznie) na wiele uciążliwości sporów sądowych, które wynikają z formalistycznych przepisów proceduralnych albo z formalistycznego podejścia sądów (wystarczy podać przykład dyskusji np. o to, czy odpis wniosku o doręczenie wyroku z uzasadnieniem należy doręczyć pełnomocnikowi drugiej strony).
Jednak prawnicy często nie wykorzystują możliwości swojego wpływu na to, w jaki sposób są rozstrzygane spory w sądzie. Powszechna jest np. krytyka wysokości stawek wynagrodzeń za zastępstwo procesowe, która wynika w dużej mierze z tego, że zasądzane są zwykle stawki minimalne. Jednak zgodnie z przepisami sąd może przyznać koszty w wysokości do 6-krotności stawki minimalnej. Rozwiązaniem tego problemu jest zatem być może nie podwyższenie stawek minimalnych (co jest decyzją polityczną, na którą prawnicy mają niewielki wpływ), lecz rozpoczęcie kampanii na rzecz zmiany praktyki sądowej dotyczącej zasądzania kosztów.
W tym miejscu jednak można zapytać – kiedy ostatnio widzieliśmy dobrze przygotowany i uzasadniony wniosek o zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego?
I tu pojawia się Łukasz Połomski z swoim projektem automatyzacji wniosku o zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego. Łukasz Połomski od dawna dzieli się wiedzą z zakresu kuchni prawniczej, a jego blog Sprawny prawnik jest kopalnią rzetelnej, praktycznej wiedzy na temat technicznej strony wykonywania zawodu prawnika.
Najnowszy projekt Łukasza dotyczy przygotowania zautomatyzowanego wniosku o zasądzenie kosztów zastępstwa w sposób pozwalający zawalczyć o koszty wyższe, niż osławione “koszty według norm przepisanych” czyli zwykle wg stawek minimalnych.
Pełnomocnicy zazwyczaj zaniedbują jakichkolwiek starań, aby otrzymać koszty w wyższej wysokości, mimo, że przepisy wprost przewidują, że w określonych okolicznościach zasądzone koszty powinny być wyższe od stawek minimalnych.
Tymczasem, gdy przyjrzymy się bliżej § 15 rozporządzenia w sprawie opłat za czynności radców prawnych lub adwokatów, to można wyodrębnić aż 16 czynników wpływających na wysokość zasądzanych kosztów zastępstwa procesowego.
Omawiany projekt polega na ułatwieniu pełnomocnikom wyliczenia i wykazania wszystkich tych czynników w taki sposób, aby sąd zasądził koszty odzwierciedlające realny nakład pracy pełnomocnika.
Jeśli ktoś jest zainteresowany tym tematem, zachęcam do zapoznania się z materiałami ze spotkania LegalTech Polska z 26 maja 2022 r., a potem do kontaktu z Łukaszem Połomskim. W materiałach ze spotkania można znaleźć także arkusz Excela autorstwa sędziego Michała Pałki, który pozwala łatwo wyliczyć i przygotować rozstrzygnięcie dotyczące kosztów procesu (polecam zwłaszcza sędziom, którzy to czytają). Częścią tego arkusza jest algorytm do wpisania wagi poszczególnych czynników wpływających na wysokość kosztów zastępstwa i obliczenie tych kosztów.
Co dalej?
Myślę, że wcześniej lub później doczekamy się podręczników prowadzenia sporu na wzór publikacji anglosaskich przywołanych na wstępie. Do tego czasu zachęcam prawników – praktyków do dzielenia się wiedzą. Ci, którzy już to robią, wiedzą, że przynosi to tylko pozytywne skutki dla autorów, a na dodatek ma moc wpływania – choćby w niewielkim stopniu – na otaczający nas świat.
Nie trzeba przy tym od razu pisać książek – można wykorzystać do tego social media, jak chociażby LinkedIn. Wśród osób, które dzielą się wiedzą na temat sztuki prowadzenia sporów, mogę wskazać np. Bartosza Karolczyka, Kubę Gąsiorowskiego czy Piotra Staronia (od razu zastrzegam, że wymieniam 3 pierwsze osoby, który przyszły mi do głowy i na pewno nie znam wszystkich osób, które na to zasługują, ale zachęcam do ich wskazania w komentarzach).